Comino jest wysepką pomiędzy Maltą a Gozo. Słynie z Blue Lagoon, kolorowych drinków, plażingu i smażingu. Na chwilę obecną wyspę zamieszkuje... 1 rodzina.
Nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa, że to właśnie w takiej scenerii przyszło mi po raz pierwszy kąpać się w Morzu Śródziemnym (kąpieli w Puli nie liczę, bo bardziej Adriatyk ;) )
to tu się kąpałam, to tu! |
O ile na Malcie starałam się dopatrywać rzeczy kulturalnych i muzycznych, o tyle wizyta na Comino była czysto przyrodnicza. Nie trwoniąc słów, trochę zdjęć:
Krab pustelnik |
Polowanie na śniadanie |
Znaleźliśmy też kwiatki z tapety Windowsa. I one mają naprawdę tak intensywny, żarówiasty kolor (nie nakładałam żadnych filtrów!) Bardzo ładny swoją drogą.
Strasznie spodobało mi się robienie zdjęć jaszczurkom - jako, że było w okolicach 28 stopni wylegiwały się one chętnie na przydrożnych kamieniach i były wdzięcznym obiektem do robienia zdjęć. Fotograf ze mnie żaden, ale zajarałam się do tego stopnia, że kilka sensownych zdjeć z tego powstało.
A tak wyglądają studenci kierunków biologicznych gdy zobaczą zwierzątko na drodze:
W drodze powrotnej zahaczyliśmy o szereg jaskiń skalnych w okolicy wyspy
Jutro przeniesiemy się znów na Maltę- napiszę Wam czego dowiedziałam się o mentalności Maltańczyków, trochę o ich sztuce sakralnej i o muzyce, albo jak kto woli- jej braku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz