poniedziałek, 7 kwietnia 2014

5 powodów dla których lubię stopować

U mnie w domu rebelia- rodzice obudzili się, że wracając z Malty będę wracać od Bolonii do Polski sama stopem. Wyjścia miałam dwa: albo lecieć  do Bolonii i stamtąd do Polski stopem albo Do Bolonii, przez Rzym i do Polski.

Co tak kocham w autostopowaniu
1. Nieprzewidywalność
Żeby jeździć stopem trzeba być trochę elastycznym. Śmieję się, że jeszcze trochę i nikt nie będzie chciał ze mną jeździć, bo często zbaczam z trasy i daję sobie pewną dozę swobody jeśli chodzi o wybór kierunku. Nie mogę trafić nic do Włoch, a nagle trafia się okazja do Marsylii? Dlaczego by nie? Często trzeba wtedy nadrabiać drogi, ale nie jest to dla mnie najważniejsze, żeby trafić do celu, ale żeby droga była jak najbogatsza


2. Zerowe koszta.
Moje dotarcie do Wenecji kosztowało mnie 4 euro- 2 euro wydałam na bagietki, 2 na wodę ;) Prawda jest taka, że można bez problemu jeździć stopem zupełnie bez kasy. Doskonałym przykładem są tutaj AutostopSmile - jechali całą Europę ruszając bez grosza.

Ja i policzki wypchane jak u królika francuską bagietką

3. Możliwość poznania niesamowitych ludzi i świetnych historii
Dla mnie to jest najcenniejsze w jeżdżeniu stopem. Podróżując tradycyjnie poznajemy zabytki, atrakcje turystyczne i to też jest ważne, nie powiem. Jednak najlepiej poznaje się dany kraj poznając ludzi, którzy tam mieszkają - myslę, że każdy z Was miał okazję przekonać się o tym nie raz.
Nie zapomnę objazdówki wokół Lyonu z pięknym buldożkiem na kolanach i jego panem, który był uosobieniem  powstającym w głowie gdy myślisz: "Typowy Francuz po czterdziestce": Kozia bródka, zgarbiony nos, nawet pies komponował się do całości obrazu.
Albo Włochów, którzy w Wenecji pozwolili mi złapać pierwszego w moim życiu jachtostopa.
Albo niesamowici Portugalczycy, którzy gotowali nam wykwintny obiad pomiędzy dwoma naczepami.

I tak dalej, i tak dalej...



4. Niesamowita lekcja pokory
Musisz nauczyć się, że jeżdżąć stopem to nie Ty dyktujesz zasady. Możesz stać na szosie przez 12 h i iść spać nie przesunąwszy się ani o kilometr. Możesz znaleźć się w takiej sytuacji, że będziesz musiał kombinować jak się przedostać na drugą stronę autostrady z megaciężkim plecakiem nie tracąc przy okazji życia. Może okazać się, że pogoda spłatała Ci figla i zamiast upalnej majówki majaczysz z zimna gdzieś pod Ratyzboną, bo tam złapała Cię burza.

5. Dreszczyk emocji
..Bo czasami złamiesz prawo (tf, prawda taka, że łamiesz je notorycznie), czasami musisz nieźle pokombinować żeby wyszło na Twoje. Czasami musisz wspiąć się na górę tylko po to, żeby zobaczyć, że nic tam nie ma.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz