piątek, 24 października 2014

16. Jesienny Poznań

Nie ruszam się póki co nigdzie - po 3 miesiącach na dobrowolnym wygnaniu chcę w końcu spędzić czas w znanym miejscu. Celebruję ostatnie 2 miesiące w Poznaniu i piękną złotą jesień.
















I w sumie cel mojego spaceru, a mianowicie Targ Śniadaniowy. Zawsze zazdrościłam Warszawiakom, że mają takie fajne inicjatywy, a teraz mogłam doświadczyć tego na miejscu.


Pity z hummusem, naturalne soki, miody, burgery, domowe pieczywo, kawa. Słowem wszystko, czego dusza zapragnie. Targ cieszył się dużą popularnością w ubiegłą niedzielę.

Przyszłam trochę późno, bo nie sprawdziłam porządnie gdzie Targ jest i zamiast być tam o godzinie 12, dotarłam o 15. Załapałam się na resztki resztek, ale udało mi się spróbować pieczonych kasztanów (nie będę fanką) i pysznego domowego chleba z całych ziaren (jestem fanką. Chyba będę po niego jeździć co tydzień).

piątek, 10 października 2014

15. Zagłębie Miedziowe- Lubin vs Stargard

 Ostatnie trzy miesiące spędziłam w pracy. Zieleniałam z zazdrości widząc zdjęcia znajomych z Grecji, Gran Canarii, Turcji i innych egzotycznych kierunków. Z podziwem przed każdym dniem pracy czytałam relację moich znajomych z wyprawy Koleją Transsyberyjską. Ja te wakacje z woli/ musu? spędziłam głównie na południu Polski z krótkimi przerywnikami na Podlasiu i w Warszawie.

Od początku lipca zaczęłam staż w KGHM Polska Miedź SA. Sama sobie wymyśliłam to miejsce, mogłam wybrać dowolną firmę związaną z moim kierunkiem studiów, ale jak się bawić to po całości. Na trzy miesiące przeprowadziłam się w zupełnie nowe miejsce, nie mając tu żadnego ani jednego znajomego.


Sama nie wiedziałam, czego oczekiwałam - zdziwiona, że załatwianie formalności w takim gigancie jest tak łatwe, poszłam za ciosem i od razu znalazłam mieszkanie w Lubinie. Dumna z swojej zaradności życiowej i dorosłości (fuck yeah) ruszyłam zaraz po sesji na spotkanie nieznanego. Nawet tragiczna komunikacja publiczna w te strony (ze Stargardu 9 h telepiącymi się busami), nie była w stanie popsuć mi humoru, gdy w Polkowicach pierwszy szyld, jaki zobaczyłam brzmiał "Miedziak". Kawałek dalej bus zatrzymał się przed torami wiozącymi miedź. Jestem na miejscu. 


Lubin to zdecydowanie miasto miedzi. Miedziowe Centrum Zdrowia, Miedziowe Centrum Ubezpieczeń,Miedziowe Centrum Kształcenia Kadr, MerCUs - wszystko jest tu koloru pomarańczowego

 Jest to dobre miejsce do życia. Przyjeżdżając tu wiedziałam, że to miasto porównywalne wielkością i liczbą mieszkańców do mojego Stargardu - miałam świadomość, że bez porównań się nie obejdzie. I nie obeszło się.


WOW Stadion Zagłębia Lubin 
Źródło: zaglebie.com

Miasto takie jak Stargard, a jaki Stadion!
Nasz stadion miejski wypada dosyć blado
Źródło: zwiedzamystadiony.pl
WOW Hala Widowiskowa 
lubin.pl

Otwarta w tym roku hala już zaczęła być miejscem organizacji fajnych imprez. Ja miałam szczęście cieszyć swoje uszy koncertem Dezertera czy Michała Jelonka (swoją drogą, to chyba to artysta, którego swoją opinią skrzywdziłam najbardziej w życiu, a to na jego koncercie bawiłam się najlepiej!)

Nasza spójnia może robiła tak ogromne wrażenie z 10 lat temu. Dobra, 15 ;)
Ale za to w Lubinie nie mają amfiteatru!

WOW Cuprum Arena

Zależność prosta: Wielkość galerii jest wprost proporcjonalna do wielkości portfela mieszkańców. :)

WOW Darmowa komunikacja miejska

Od pierwszego września po mieście jeżdżą autobusy z wielkimi niebieskimi zerami na bokach. To, że Lubinianie jeżdżą za darmo obiło się niezłym echem po Polsce, bo dnia w którym to weszło dostałam od dwóch niezależnych osób, z dwóch różnych stron Polski zapytanie, czy o tym wiem.

Niezaprzeczalnie duży plus
WOW Park Wrocławski
Zdecydowanie to moje miejsce numer jeden podczas stażu tutaj. Bywam w nim prawie codziennie - porobić zdjęcia, pobiegać, zdarzyło mi się też rozegrać partię szachów podczas wizyty przyjaciół ze Stargardu.



 

Lubin cały lśni nowością i luksusem. Nawet głupie Tesco wydaje się być robione pod KGHMowskich ważniaków w gajerkach, wszystko jest takie uporządkowane, ładne, lśniące. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co jeszcze może tu powstać.

Jednak ma jedną olbrzymią wadę - nie ma tu rodziny i przyjaciół. Specyfika obu miast jest zupełnie inna- Stargard to miasto z ogromna liczbą zabytków, w Lubinie po wojnie jeszcze chodziły kury po rynku- teraz to miasto nowości. Jest wiele wspólnych mianowników, wiele analogii. I jak to zwykle w życiu bywa- dopiero w momencie kiedy zaczęłam czuć się tam względnie dobrze, musiałam stamtąd wyjechać. Teraz na jakiś czas znów zapuszczam korzonki w Poznaniu.

piątek, 3 października 2014

14. Ostatnie chwile lata.


Każdy wpis zaczynam i nie kończę. Pisać chciałabym o wszystkim, a jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. I finalnie nic nie powstaje. Zostawiam Was z kilkoma zdjęciami z Jeleniej Góry. Inne wpisy może będą, może nie ;)





____________________

Podczas ostatniego weekendu w Jeleniej znów zajechałam na targ staroci. Udało mi się kupić tylko stary niemiecki flet prosty, a polowałam na cytrę, którą tydzień wcześniej babeczka sprzedawała w Lubinie, W Lubinie chciała za nią 100 zł, w Jeleniej 1000. Toć- business is business... 





                                                     ________________________________

Ranczo