Kończę 22 lata. Kiedy to się stało?
Raz na jakiś czas warto podsumować sobie to i owo, zrobiłam więc przegląd tego co się wydarzyło przez ostatnie 12 miesięcy.
grudzień- Oslo
Ten czas to dla mnie zapach ciasteczek kardamonowych, cynamonu, pomarańczy i piosenka Stinga Soul Cake.
styczeń - Gdańsk
Z przyjaciółmi zawsze jest najlepiej. Gdańsk to pyszna czekolada i torcik kajmakowy, zimno przeszywające do szpiku kości rozgrzane piwem IPA w Amsterdamie, ciarki na całym ciele gdy podczas wielkoorkiestrowego Światełka do Nieba zaczyna padać śnieg.
kwiecień - Malta
Malta to pierwszy wynik mojej przyrodniczej zajawki. W życiu nie powiedziałabym, że studia obrane z przypadku staną się dla mnie tak interesujące i będę jeździć nie w celu wylegiwania się na plaży, ale żeby szukać wśród skał jaszczurek, a na niebie żurawi.
kwiecień - Bolonia
Uliczne granie, targi, gubienie się w uliczkach, totalny brak pieniędzy i planu. A jednocześnie lekki oddech i świadomość, że to ja ciągnę za sznurki w tej sztuce i koniec końców dam sobie radę. Najpiękniej spędzona Niedziela Palmowa w życiu w Bazylice San Petronio na Piazza Maggiore.
maj - Amsterdam
Od czasu wyjazdu na Maltę trafiłam w jakiś szalony podróżniczy ciąg. Pojechałam do Amsterdamu mając pieniędzy tyle co na noclegi + flet w futerale. Po drodze zgubiłam aparat, znalazłam go, rozwaliłam flet, naprawiłam go, grałam niesamowite Jam Session z Zielony Bus Band. Wracaliśmy w 10 osób Zielonym Busem przejeżdżając jeszcze raz przez środek Amsterdamu. Niesamowici ludzie, całkowita wolność.
lipiec- wrzesień - Dolny Śląsk
A o tym na dniach ;)
A prócz tego sporo małych wypadów w międzyczasie. Dwukrotnie Hajnówka, kilkukrotnie Warszawa, wiele razy Jelenia Góra i okolice. Wiele niesamowitych zdarzeń w moim ukochanym Stargardzie i Poznaniu. Żadne internety nie pomieszczą tego, ile wspomnień jest w mojej głowie
O wielu rzeczach, które zdarzyły się w tym roku prawie zapomniałam, o wielu pewnie nigdy nie zapomnę. Dzisiejszy dzień był magiczny, mimo iż jestem z dala od przyjaciół. Cel na dzisiejszy wieczór? Usiąść z kartką i spisać cele na kolejny niesamowity rok!
O wielu rzeczach, które zdarzyły się w tym roku prawie zapomniałam, o wielu pewnie nigdy nie zapomnę. Dzisiejszy dzień był magiczny, mimo iż jestem z dala od przyjaciół. Cel na dzisiejszy wieczór? Usiąść z kartką i spisać cele na kolejny niesamowity rok!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz