Holmenkollen tydzień przed zawodami. Fot. Sonia Bronder |
Nie było jednak opcji, żebym ominęła Holenkollen SkiFest. W końcu zawsze to bezpieczniej popatrzeć jak pozostali wylewają siódme poty.
fot. Alizee Martin |
To, że Norwedzy są chorzy na punkcie sportu, to chyba już Wam mówiłam. Największą radochą dla takiego Norwega jest po całym tygodniu pracy wziąć narty i udać się za miasto. Jeździć na nich przez kilka godzin i po kilkunastu (-dziesięciu?) zrobionych kilometrach zjeść pomarańczę i wrócić do domu. Nie jest zdziwieniem, więc że w miniony weekend pod Holmenkollen były tłumy.
Przez moment czułam się jak w Polsce, bo o ile na biegach było bardzo dużo Norwegów, o tyle na samych skokach trybuny były wypełnione przez Polaków.
Żyła po kwalifikacjach pierwszy |
Gdzieśtam w tłumie błąkały się norweskie trolle |
Czy to polska skocznia czy norweska? |
Tutaj możecie zobaczyć filmik z skoków:
https://vimeo.com/122347079