poniedziałek, 16 marca 2015

21. Norway adventure s01e05 - Holmenkolen skifest

Nie można o mnie powiedzieć, że jestem fanką sportów zimowych. Jestem królową upadków na zimowych chodnikach, na nartach stałam w tym roku pierwszy raz życiu (moim kompanem był 4-letni siostrzeniec, z bólem przyznaję, że był lepszy), zawsze chciałam jeździć figurowo na łyżwach, ale póki co umiem na nich nie upadać (przeplatanki próbuję się nauczyć od liceum), dziewczyny z wymiany od stycznia namawiały mnie bezskutecznie na zjazd z Holenkollen na sankach (za bardzo lubię swoje zęby...)

Holmenkollen tydzień przed zawodami. Fot. Sonia Bronder

Nie było jednak opcji, żebym ominęła Holenkollen SkiFest. W końcu zawsze to bezpieczniej popatrzeć jak pozostali wylewają siódme poty.

fot. Alizee Martin

To, że Norwedzy są chorzy na punkcie sportu, to chyba już Wam mówiłam. Największą radochą dla takiego Norwega jest po całym tygodniu pracy wziąć narty i udać się za miasto. Jeździć na nich przez kilka godzin i po kilkunastu (-dziesięciu?) zrobionych kilometrach zjeść pomarańczę i wrócić do domu. Nie jest zdziwieniem, więc że w miniony weekend pod Holmenkollen były tłumy.

Przez moment czułam się jak w Polsce, bo o ile na biegach było bardzo dużo Norwegów, o tyle na samych skokach trybuny były wypełnione przez Polaków.

Żyła po kwalifikacjach pierwszy

Gdzieśtam w tłumie błąkały się norweskie trolle




Czy to polska skocznia czy norweska?








Tutaj możecie zobaczyć filmik z skoków:
https://vimeo.com/122347079