wtorek, 3 lutego 2015

20. Norway adventure s01e04- Tromso, Arktyczna stolica





Stolica Arktyki

To miejsce to koniec cywilizacji, ale jednocześnie początek jednego z najbardziej nieskazitelnie naturalnych powierzchni w Europie.
                                                                                                                                                                       
Liczba mieszkańców Tromso i okolic sięga 70 000. Jest to największe miasto północnej Norwiegii, ale też największe Miasto Północy na kole podbiegunowym. Tromso ma nawet własny uniwersytet. 


Tromso usytuowane jest pomiędzy setkami wysp, zabierającymi dech w piersiach górami  i głębokimi fjordami. 
fot. Thomas Auer


Zdecydowanie, żeby zobaczyć miasto w całej okazałości warto udać się na Cabin Trip. 


Miasto jest prężnie działającym ośrodkiem badawczym zajmującym się zorzą polarną, środowiskiem arktycznym, rybołówstwem, zmianami klimatu, a także źródłami wydobycia ropy naftowej z oceanu i wielu innych tematów. W mieście można znaleźć wiele muzeum poświąconych tej tematyce. 
Jednym z takich miejsc jest np. Polaria, gdzie można zobaczyć tutejsze ssaki morskie 

by JAF Arkitektkontor AS.



Budynek biblioteki


Zobaczyć na pewno warto pomnik norweskiego rybaka, który usytuowany jest w centrum miasta.

Osobiście cały czas jestem zachwycona norweską architekturą i tymi kolorowymi, drewnianymi domkami. 
Kiedyś ktoś nazwał Tromso Paryżem północy. I to nie tylko ze względu na to, że mieszkańcy podążają za trendami. Myślę, że to dlatego, że życie kulturalne w mieście kwitnie. Miasto dorobiło się profesjonalnego teatru, festiwalu filmowego, teraz właśnie odbywa się tam duży festiwal muzyczny Festival of the Northern Lights. 


 Jednym z budynków wzbijających się ponad miasto jest wybudowana kilka lat temu Arktyczna Katedra. W okresie zimowym jest ona otwarta dopiero od godziny 15, jej podświetlenie sprawia, że nie sposób przejść koło niej obojętnie. 


Mimo, że w samym Tromso spędziłam tylko kilka godzin, zostałam całkowicie oczarowana tym miejscem. Ktoś rzucił pomysł, żeby przyjechać tu latem, żeby zobaczyć już nie zorzę polarną, ale słońce kreślące koło na niebie. Warte przemyślenia

Thanks:
Again, Thank you Kinga, Sven and Thomas for sharing your photos ;) 

poniedziałek, 2 lutego 2015

19. Norway adventure s01e03 - Northern lights

  
Witajcie w krainie lodu

W ubiegły poniedziałek wróciłam z pięciodniowego wyjazdu na północ Norwegii, w okolice Tromso.

Wraz z 8 znajomymi z wymiany zatrzymaliśmy się w Lyngseidet, stolicy komuny Lyngen. Średnio na 1 kilometr przypadają tu 4 osoby. Pewnie to jest przyczyną, że te tereny są w wielu miejscach tak dzikie i zabierające dech w piersiach
tak, serio tam byłam ;) 
Trafiliśmy na cudowną pogodę, która pozwoliła nam przez wszystkie dni naszej wyprawy w ciągu dnia ruszyć na szlak. Staraliśmy się każdego dnia obrać inny kierunek. 

W czasie gdy wybraliśmy się na północ Norwegii, okoliczni mieszkańcy dopiero od kilku dni cieszyli się tam słońcem. Taksówkarz, który wiózł nas z Tromso do Lyngseidet mówi, że ostatni raz słońce w Tromso widział w listopadzie. 

Dzień trwał tam tylko 2 godziny, dlatego staraliśmy się go wykorzystać maksymalnie. 


Prawda jest taka, że przez te kilka dni nie widzieliśmy słońca, a jedynie jego odbicie od śniegu leżącego na szczycie gór. 


2. Lyngen Home
Podczas naszego pobytu zostaliśmy w Lyngen Home. Na taką ilość osób nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszego zakwaterowania. Mieliśmy do dyspozycji cały dom i trochę jak we własnym domu się czuliśmy. 

Lyngen Home był odwiedzany przez ludzi z różnych stron świata, miło było nam z Kingą być pierwszymi Polkami w nim :)



Wspólne gotowanie należało do naszych kluczowych aktywności. 


Fenna rozgryza MindMastera :) 


3. Czatowanie na zorzę
Dnie spędzaliśmy w górach, a wieczorem po kolacji graliśmy w karty i czekaliśmy, aż Zielona Dama zacznie tańczyć. 
Byliśmy niesamowitymi szczęściarzami- na 4 noce spędzone tam, 3 były bezchmurne. Mogliśmy więc bez problemu obserwować zorzę z własnego balkonu lub zejść do brzegu fiordu, żeby uniknąć tzw. light pollution.








Trafiliśmy chyba najlepszy czas na obserwowanie tego magnetycznego fenomenu przyrody, bo nie było jeszcze za dużo światła w nocy, do tego księżyc nie był w pełni. Możliwe jest obserwowanie zorzy aż do marca, cieszę się jednak, że zrobiliśmy to tak szybko


I jeszcze, jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak zmienia się, jak tańczy zorza zapraszam tutaj lub w dużej rozdzielczości tu. Gif stworzony ze zdjęć Svena Otta :) 



Thanks:
I would like to thank Kinga, Sven and Thomas for sharing your photos :)